Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ventoux z miasteczka Chorzów. Mam przejechane 111010.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ventoux.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
191.95 km 0.00 km teren
08:32 h 22.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jurajskie KoRNO

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 3

Mój debiut w zawodach na orientację. Kiedyś w końcu musiałem spróbować takiej zabawy bo od zawsze wiedziałem, że mi się ona spodoba a że wytworzyły się idealne warunki do debiutu: piękna wiosenna pogoda, Jura... to zamiast sobotniego długiego spania była wczesna pobudka.
Początkowo rozważałem nawet dojazd na rowerze na miejsce startu, ale uznałem, że 55km to byłaby jednak za długa rozgrzewka:) Wsiadam zatem do pociągu i po niecałej godzinie jestem w Ząbkowicach skąd spokojnym tempem dojeżdżam do bazy rajdu w Błędowie. Na miejscu: formalności, drugie śniadanie, parę zdań z innymi uczestnikami i pora startować.
Dostajemy zatem mapy,  parę wskazówek odnośnie punktów kontrolnych i każdy zaczyna planowanie. Ja postanawiam zacząć od punktów najbliższych bazy bo przeczuwam, że będą najtrudniejsze i wolę je mieć za sobą bedąc w pełni sił.
Zaczynam od PK 7 przy gospodarstwie agroturystycznym, w zasadzie łatwy do odnalezienia punkt choć przy wyjeżdzie z Błędowa mylę drogę i za wcześnie skręcam.
Kolejna w planach jest wieża widokowa, skoro wieża to chyba ją zauważę... rozważam też PK 6 mostek na rzece, choć na mapie od strony południowej dojście wygląda na teren bagnisty. Piaszczysta droga praktycznie uniemożliwia jazdę postanawiam więc lekko odbić w las i tak lawirując miedzy drzewami więcej idąc niż jadąc obserwuję dolinkę w której ma być mostek. W pewnym miejscu widzę powiedzmy, że wydeptaną scieżkę... wiec ryzykuję i idę w stronę rzeki. Mostka żadnego jednak nie widzę a jedynie zwalone przez rzekę drzewo, podchodzę jednak bliżej i okazuję się, że tak to jednak jest ten mostek:)
Ta sytuacja tylko wzmaga moją czujność i przy kolejnym wydawałoby się banalnym punkcie czyli wieży na siłę szukam PK. Dopiero ludzie nadjeżdżający z naprzeciwka uświadamiają mi, że chodzi o inną wieżę widokową.
Kolejne punkty poszły sprawnie choć do PK 9 który znajduję się w środku lasu postanawiam już jechać okrężną głównie asfaltową drogą.
Na punkcie 11 w Kluczach mam trochę albo nawet i dużo szczęścia bo dojeżdżając do skałek trafiam na parę która akurat wyjeżdża z punktu i trochę mnie naprowadza. Po zawodach dowiaduje się jeszcze, że na tym punkcie wiele osób miało problem bo ktoś zabrał oznaczenia...
Do PK 10 jadę drogą wojewódzką i trochę za bardzo się chyba rozpędzam bo przestrzeliwuje zjazd w prawo, musze się zatem wracać ale widzę ludzi zjeżdżających zboczem górki wiec problemu z tym punktem już nie mam.
PK 12 Januszkową Górę  powinienem w zasadzie pominąć milczeniem bo zachowałem się na tym punkcie jak idiota. Zadanie polegało na zapisaniu odmiany storczyka z tablicy informacyjnej znajdującej się na górze. Trafiłem tam bezbłędnie, wygramoliłem się na górę, przeczytałem może jedno zdanie... i stwierdziłem, że to nie to, bo tu nie ma nic o storczykach... szukam zatem dalej jak głupek tablicy pośród skałek... Po 15 minutach następuje jednak olśnienie, wracam się do tej tablicy gdzie oczywiście po kilku zdaniach odczytuję interesująca mnie informację!
Pozostałe punkty poszły już sprawnie, Jurę w okolicach Ogrodzieńca znam dość dobrze wystarczyło zerknąć czasem na mapę i mniej więcej wiedziałem jak jechać.
Kolejnymi punktami był: mostek ale już taki po którym dało się nawet przejechać, potem ruiny zamku w Bydlinie i miejsce postojowe koło Żłożenca.
Gdzieś w Ryczowie zaczynam rozglądać się za sklepem, zaczyna brakować mi wody i wypadałoby się wzmocnić przed jeszcze dość długą trasą. Przy sklepie zagaduje mnie jeden z mieszkańców, zasypując opowieściami o historii okolicy, pośpiech który mi towarzyszył dzięki temu znika. Po 30 min jednak trzeba ruszać. Czas mam dość dobry, nie obawiam się raczej, że nie zdążę, czekają mnie praktycznie tylko asfaltowe odcinki. W Ryczowie przy skałce podbijam PK 16 i potem pędzę przez Ogrodzieniec na PK 15, który był chyba małym nawiązaniem do tego co mieliśmy w lutym w Soczi..:) Przez podjazd przy skałkach w Niegowonicach docieram na PK 18 i potem już tylko "czwórka" którą miał być bunkier. Chyba tylko dzięki życzliwości innych zawodników, którzy tutaj odpoczywali nie tracę tu czasu, bo punkt znajdował się daleko od bunkra i bez ich pomocy byłoby dużo szukania.
Na metę docieram około 0,5h przed czasem z wszystkimi punktami co daje mi według wstępnych wyników 12 miejsce. Super!
Trochę w bazie rajdu jeszcze odpoczywam, dziele się wrażeniami i robię bonusowe 55 km drogi powrotnej do Chorzowa, ale już bardzo spokojnym tempem.
Zawody rewelacyjne, w świetnej przyjaznej atmosferze, byłem na nich pierwszy ale pewnie nie ostatni raz!
"Mostek" na Białej Przemszy © ventoux
"Nie ta" wieża widokowa © ventoux
PK nr 9 © ventoux
Przy skałce w Kluczach © ventoux
Przed wspinaczką na Januszkową Górę © ventoux

Kategoria >100km



Komentarze
kosma100
| 18:46 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Fajnie, że Ci się spodobało tylko uważaj - to wciąga bardziej niż Bagna Błędowskie :-)
Znam to z autopsji - od 2008 roku jestem "zarażona" :-)
Następnym razem na naszym rajdzie daj znać, że jesteś z Bikestats - mamy naklejki do rozdania :-)
Pozdrawiam!
ventoux
| 22:09 środa, 26 marca 2014 | linkuj Spodobało... taka odmiana jest czasem wskazana:)
djk71
| 05:57 środa, 26 marca 2014 | linkuj Fajnie, że Ci się spodobało :-) Bo tak fajny sposób na spędzenie dnia.
Widzę, że faktycznie na Januszkowej Górze zrobiłeś to co ja. :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]