W kocierskim siodle

Środa, 22 kwietnia 2009 · dodano: 29.04.2009 | Komentarze 0

Przez Oświęcim i Andrychów na jedną z najbardziej malowniczych przełęczy w Beskidach. Powrót z Żywca pociagiem.

Skrzyczne

Piątek, 1 sierpnia 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

...


Istebna-Kubalonka(761m)-Szarcula(760m)-jez.Czerniańskie-Malinka-Salmopolska(934m)-Szczyrk-Skrzyczne(1257m)-Lipowa-Leśna-Żywiec-->Katowice-Batory

...Istebna-Wierch

Czwartek, 31 lipca 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

...


Istebna-Wierch Czadeczki-Sól-Rycerka Dolna-Rajcza-Ujsoły-Soblówka-Ujsoły-Rajcza-Rycerka Dolna-Nieledwia-Milówka-Szare-Koniaków-Ochodzita(894m)-Istebna

...Istebna-Andziołówka-Szarcula(760m)-Beskidek(795)-Przysłop-Barania

Środa, 30 lipca 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

...


Istebna-Andziołówka-Szarcula(760m)-Beskidek(795)-Przysłop-Barania Góra(1220m)-Przysłop-jez.Czerniańskie-Wisła-Kubalonka(761m)-Istebna

...Istebna-Jasnowice-Bukovec-Pisek-Jablunkov-Hradek-Bistrice-Trinec-Hnojnik-Horne

Wtorek, 29 lipca 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 1

...


Istebna-Jasnowice-Bukovec-Pisek-Jablunkov-Hradek-Bistrice-Trinec-Hnojnik-Horne Tosanovice-Dobra-Nosovice-Vysni Lhoty-Raskovice-Prazmo-Krasna-zbocza Lysej Hory-Krasna-Prazmo-Vysni Lhoty-Komorni Lhotka-Smilovice-Reka-Oldrichovice-Milikov-Bocanovice-Jablunkov-Pisek-Bukovec-Jasnowice-Istebna

Dzień na który czekałem

Poniedziałek, 28 lipca 2008 · dodano: 04.08.2008 | Komentarze 0

Dzień na który czekałem z utęsknieniem... pierwsza w życiu kilkudniowa przygoda z rowerem. Wybór padł na beskidzką trójwieś. Coś tam słyszałem o Koniakowie, ze to najwyżej położona miejscowość w Polsce i takie tam, ale rzeczywistość mnie zdumiała... przepięknie poprowadzona droga wierzchołkami gór:) Upajając się widokami, wolnością i niesamowitym zjazdem Przez Koniaków dotarłem do Istebnej gdzie udało znależć się nocleg.
Po szybkim rozpakowaniu ruszyłem dalej przed siebie. Na pierwszy dzień nie miałem jasnego celu, po prostu aklimatyzacja z nowym miejscem. Ruszyłem na południe w stronę Jaworzynki, w zasadzie od tego momentu zdałem sobie sprawę, że jazda tutaj w Beskidach mocno rózni się od tej na Śląsku... tutaj po prostu nie ma płaskich odcinków!
Po drodze w końcu sobie jednak cel wybrałem i została nią przełęcz Przegibek na którą prowadzi ścieżka rowerowa... a przynajmniej tak by to z mapy wynikało.
Błądząc troche ( tu kłania się kiepskie oznakowanie ścieżek rowerowych, ono jest ale w miejscach zupełnie niepotrzebnych, na rozjazdach nie ma nic) dotarłem na szczyt. Sama wspinaczka cóz, czułem się bardziej jak górski piechur z nietypowym bagażem. Zejście jak to się mawia singletrackiem:)
Powrót do Istebnej przez Rajczę i Milówkę a potem znowu w stronę Koniakowa, tym razem trochę inną drogą przez Kamesznicę, końcówka to prawdziwa ściana płaczu nachylenie spokojnie w okolicach 20 % Na deser zjazd i wyjątkowo smakująca po takim dniu obiadokolacja.


Batory-Katowice-->Milówka-Szare-Laliki-Koniaków-Istebna-Jaworzynka-Sól-Rycerka Dolna-Rycerka Górna-Przegibek(990m)-Rycerka Dolna-Rajcza-Milówka-Kamesznica-Koniaków-Istebna

Postanowiłem zdobyć górę Żar! Plan

Środa, 15 sierpnia 2007 · dodano: 15.08.2007 | Komentarze 0

Postanowiłem zdobyć górę Żar! Plan trochę szalony jak na mieszkańca Górnego Śląska ale czułem życiową formę, wiec pomyślałem dlaczego nie spróbować. Plan był taki:najpierw Tychy pózniej kierunek na Bojszowy i Brzeszce, w Wilamowicach troche się zgubiłem, strażacy zafundowali mieszkańcom festyn przy okazji blokując przejazd przez miasteczko!W końcu dojechałem do ronda łączącego drogi z Bielska, Kęt i Żywca. Na horyzoncie już bardzo blisko góry i świadomość że teraz nie można się wycofać! Droga do Międzybrodzia Żywieckiego bardzo przyjemna choć lekko pod górę, ale za to ten krajobraz! Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu zapasów pora na wspinaczkę. Prawie 8 km pod górkę, cięzko było, momentami schodziłem do 10 km/h ale to pierwszy taki mój szczyt na koncie,poza tym nie chciałem szarżować bo w perspektywie powrót. Na szczycie mnóstwo ludzi i ... paralotniarzy. Fajnie było ogladać jak startują i pózniej unoszą się do góry, bądż i tak bywało, lądują gdzieś w krzakach:) Najprzyjemniejszą częścią całej wyprawy był oczywisćie zjazd z góry, mój rekord na liczniku to nieco ponad 60 km/h. Niezwykłe uczucie gdy się tak pędzi w dół! Wracałem przez Kęty i Oświecim, bez histori cały czas płasko i prosto.