Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ventoux z miasteczka Chorzów. Mam przejechane 111010.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ventoux.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>200km

Dystans całkowity:12034.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:501:01
Średnia prędkość:22.19 km/h
Liczba aktywności:52
Średnio na aktywność:231.43 km i 10h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
201.42 km 0.00 km teren
09:05 h 22.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Równica

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 4

Kategoria >200km, góry, >100km


Dane wyjazdu:
208.10 km 0.00 km teren
10:08 h 20.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oświęcim-Zator-Pszczyna

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 10.10.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, >100km


Dane wyjazdu:
241.50 km 0.00 km teren
11:40 h 20.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Góra Żar

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, góry, >100km


Dane wyjazdu:
202.93 km 0.00 km teren
09:50 h 20.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lubliniec trochę okrężnie

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, >100km


Dane wyjazdu:
225.06 km 0.00 km teren
10:45 h 20.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mały Jaworowy

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, góry, >100km


Dane wyjazdu:
441.69 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praga-Chorzów

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 1

Powrót z Pragi miał być początkowo rozłożony na dwa dni, ale jadąc przez piękne czeskie miejscowości i ciesząc się świetną pogodą zapragnałem zrobić coś odrobinę szalonego... W Choceniu ten pomysł nabiera realnych kształtów gdy udaje mi się dostać taśmę klejąca dzięki której mogę zamontować tylnią lampkę na moim worze transportowym.
Między Usti nad Orlicą a Lanskroun zaczyna robić się szaro, przebieram się w cieplejsze ciuchy. W tym drugim miasteczku zjadam jeszcze konretniejszą kolacje i w drogę... i w górę, bo nocna jazda przypada mi na rejon Jeseników.
Jedzie się świetnie, ruch praktycznie zerowy, świetna droga, nie musze się martwić, że wpadnę w dziury, czasem gdzieś przy drodze widać swiecące się oczy leśnych zwierzaków, dodaje to tylko klimatu takiej jeżdzie i adrenaliny dzieki której podjazdy wchodzą dobrze. Na przełęczach jeszcze widoki oświetlonych wsi i miasteczek, po prostu bajka. Tak własnie sobie wyobrażałem nocną jazdę po górach!
Rano przed Bruntalem dopada mnie jednak lekki kryzys, nawet nie szukam miejsca na odpoczynek, po prostu siadam gdzieś na łące i dopiero lekka mżawka rozbudza mnie z letargu. Trasa do Krnova przyjemna, prowadzi lekko w dół, opuszczam powoli Jeseniki. W Krnovie porządniejsze jedzenie i już po polskiej stronie znowu się przebieram spowrotem w letnie ciuchy.
Droga od granicy do Raciborza bardzo pagórkowata, do tego nie posiadam mapy tego rejonu więc robię pewnie bonusowe podjazdy. W Raciborzu widzę na horyzoncie gdzieś nad Górnym Śląskiem ciemne burzowe chmury, siostra potwierdza tylko o nawałnicy która przechodzi nad Chorzowem, wiec najdłuższy odpoczynek w czasie tego powrotu przypada mi własnie tu. Potem jednak wsiadam na rower i około godziny 17 następnego dnia po wyjeżdzie docieram do domu, pobijając zdecydowanie swój życiowy wynik!
Zamek koło Pardubic © ventoux

Chocen © ventoux

Krnov © ventoux


Dane wyjazdu:
222.90 km 0.00 km teren
10:21 h 21.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kraków

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, >100km


Dane wyjazdu:
220.30 km 0.00 km teren
10:43 h 20.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Opava

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 0

Kategoria >200km, >100km


Dane wyjazdu:
266.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Opava i Niski Jesenik

Sobota, 3 września 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 0

Po 9 wyruszam z domu, przez Chudów i Knurów kieruje się w stronę lasów raciborskich. Za Stanicą dowiaduje się w końcu co jest przyczyną parkowania tam wielu samochodów niemal pośrodku lasu (dotychczas przyjmowałem nawet wersję, że to miejsce spotkań okolicznych gangów:p) jest nim żródło, z którego nie omieszkałem również skorzystać.
Plan na dzisiaj mam ambitny jadę do Czech do Opavy i jak bedzie czas i siły to może i dalej odkryć w końcu Niski Jesenik. Pewności, że to wszystko się uda nie daje mi również fakt, że jadę na moim starym rzadko w ostatnich latach używanym rowerze, bo podstawowy w serwisie-reklamacji.
W Raciborzu melduje się koło 12 to moja dopiero druga wizyta w tym urokliwym miasteczku, zjadam lody i kieruje się w stronę granicy do przejścia granicznego w Pietraszynie. Tereny przygraniczne pagórkowate, odludne i bezleśne, można poczuć się jakby dotarło się na kraniec cywilizacji. Za granicą jednak wszystko się zmienia, już w pierwszym miasteczku natrafiam na to za co lubię Czechów- jest mapa regionu, ścieżek rowerowych i nawet wiem na jakiej wysokości n.p.m się znajduję. Do tego teren robi się jeszcze bardziej pagórkowaty czyli taki typowo czeski.
Ścieżką rowerową docieram do Opavy... która zachwyca! Taki mały czeski Kraków, niezwykle czysty i zadbany i bez tych tłumów co w grodzie Kraka. Pojawia się i żal, że aparat diabli wzięli... pojawiają się też wątpliwości czy dnia nie poświęcić na poznawanie miasta, jednak ostatecznie zwycieża ciekawość gór, więc jadę dalej... Kieruje się w strone jezior w okolicach Kruzberka, nie spodziewam się dużych trudności w końcu to "tylko" Niski Jesenik. Jest jednak inaczej bo drogi są strasznie pofalowane i każdy zjazd momentalnie przemienia się w kolejny podjazd i tak w kółko!
Robię tam pętle pośród okolicznych urokliwych jezior, mijam z wieloma rowerzystami i przychodzi w końcu pora by obrać drogę powrotną. Jeszcze raz zachwycam się Opavą i o godz 20.15 jestem na granicy w Owsiszczach. Potem jest kebab gdzieś w Syrynii i nocna jazda przez ROW i GOP by tak przed 1 w nocy z nowym rekordem dotrzeć do domu!
Kategoria >200km, góry, >100km


Dane wyjazdu:
218.36 km 0.00 km teren
10:17 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Lysa Hora

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 17.05.2011 | Komentarze 2

Wyjazd 8.30. Do Cieszyna dojeżdzam dosyć szybko i sprawnie pomimo tego że postanowiłem ominąć "wiślankę". W Cieszynie trochę kręcenia w okolicach rynku, robię też dłuższy odpoczynek i posilam się w "Conieco". Już przed Cieszynem droga była dosyc pofałdowana, ale po stronie czeskiej podjazdy i zjazdy dużo dłuższe:) Na horyzoncie zaczyna majaczyć mój cel - Lysa Hora, niestety na niebie majaczy też coś innego co da mi się we znaki w drodze powrotnej...
Droga na Lysą Horę © ventoux


Jadę przez urokliwe czeskie miejscowości w jednej z nich natrafiam nawet na coś w rodzaju święta miasta, pełno karuzeli, budek ze smakołykami (głównie pierniki), wszystko "umila" miejscowa muzyka.
Mi jednak nie w głowie takie zabawy, jadę więc dalej po drodze mijajac bądż bedąc mijanym przez masę rowerzystów.
Podjazd chyba najtrudniejszy na jaki dane było mi wjeżdzać, ponad 8 km pokonałem w godzinę, ale miałem jeszcze przed sobą sporo kilometrów więc też nie chciałem się spinać za bardzo:p
U góry chwila odpoczynku czas na skromny posiłek i postanawiam się ewakuować bo robi się coraz bardziej pochmurno. Na zjeżdzie strasznie marznę i mijam się co najmniej z 20 która jeszcze walczy z tą górą, tylko im współczuć tego co ich za chwilę spotka...
Już na samym dole zaczyna niestety kropić, jade ile się da, ale w końcu chowam się na miejscowym przystanku z nadzieją, że może to przelotne opady. Mam około 30km do granicy, 120km do domu a 50km do najbliższej polskiej stacji PKP, morale więc nieco spada. Gdy deszcz trochę odpuszcza ruszam w drogę, przez Cieszyn, Skoczów (gdzie widzę odjeżdzający pociąg do Katowic) do Bielska. Powrót już pociągiem gdzie poznaje innego bikera z Chorzowa, którym okazuje się raptor
.
Podjazd na Lysą Horę © ventoux

Panorama z Lysej Hory © ventoux

Widok z Lysej Hory © ventoux

Zjazd z Lysej Hory © ventoux

Kategoria >200km, góry, >100km